Chcąc jednak coś osiągnąć, trzeba się uczyć. Właściwie wiek nie jest istotny, uczymy się każdego dnia. Sztuką jest tylko tę wiedzę wykorzystać w mądry sposób, na przykład jako budulec...
Moim budulcem są obserwacje. Nie trudno zgadnąć, że środowisko wydawnictw, pisarzy, jak każde inne pełne jest ciemnych zaułków, zakamarków, w które lepiej nie wchodzić oraz dróg, którymi wręcz należy podążać. A jak dokonać wyboru? Ja stawiam na obserwacje. Jestem obserwatorem, więc czuję się, jak ryba w wodzie...
A temat obserwacji wyjątkowo wdzięczny... Starsze koleżanki i koledzy po piórze i spotkania autorskie...
08,06,16
Piękne czerwcowe popołudnie, słońce świeciło, aż nazbyt
mocno w mojej ocenie. Wybrałam się tego dnia na spotkanie z Alkiem Rogozińskim,
określanym tak pięknie- księciem kryminału. Podoba mi się ten przydomek. Ciekawa
byłam, jak znaczenie tego słowa odnieść do jego posiadacza. Jestem kobietą,
więc mogę pozwolić sobie na chwilę oceny.
Co prawda, znałam Alka z FB, co w tych czasach stanowi już
poważną relację, jednak czułam niedosyt…
Kryminał… Od twórcy literatury zaliczającej się do tego
gatunku oczekiwałam groźnego spojrzenia, zionącego chłodem, stężałych rysów
twarzy, świadczących o bezwzględnym skupieniu i postawy godnej Sherlocka
Holmes’a…
Jakież było moje zaskoczenie, kiedy mym oczom ukazał się
przystojny mężczyzna, zabawny, tryskający poczuciem humoru, dystansem do
siebie, jakiego mało! Zafascynowany literaturą, podróżami a do tego niesamowicie
dowcipny!
Oczywiście atmosfera spotkania okazała się być wręcz
rodzinna. Ciepłe nastawienie Alka spotykało
się z zachwytem czytelniczek. Najwierniejsze fanki mogły liczyć na względy w
postaci obdarowania najnowszą pozycją, co przyjmowały absolutnie z czcią i
oddaniem. Ten mężczyzna wie, jak podejść do kobiet, uznałam i z zapartych tchem
podziwiałam lawirowanie wśród poruszanych tematów, subtelność gestów i toń tych
błękitnych ocząt. Ups, koniec! Trochę mnie fantazja ponosi.
Oczywiście, „poradnik” nabyłam i zamierzam zapoznać się z
jego treścią niezwłocznie. Zauroczona jestem jego autorem, zachwycona
otwartością…Muszę zgodzić się, że przydomek, jaki zyskał nabiera innego
znaczenia, kiedy można go skonfrontować stając twarzą w twarz z kreatorem.
a na koniec mężczyźni tego wieczoru :-) Cudo zdjęcie...
Aniu.....zgadzam się ,że uczymy się każdego dnia....czasami na błędach,niepowodzeniach ,a jak jeszcze człowiek "wychodzi" z tego silniejszy to znaczy ,że nauka wydała "dobre owoce".Alek Rogoziński jak widzę zrobił na Tobie duże,dobre wrażenie.I to chyba nie tylko tych pięknych błękitnych ocząt. Poczucie humoru,dystans do siebie-to jest to co mnie "przyciąga"..więc wcale się nie dziwię,że zostałaś zauroczona....Szkoda ,że nie mamy nic w naszej dukielskiej bibliotece,ale jak zapoznasz się z nabytym "poradnikiem" proszę o szczere zachęcenie lub nie koniecznie...
OdpowiedzUsuńz pewnością podzielę się wrażeniami :-)
UsuńAlka nie da się nie kochać! :)
OdpowiedzUsuńodnoszę podobne wrażenie :-)
OdpowiedzUsuń