Pięć pytań do... Jagny Rolskiej

Wpadłam na pomysł przybliżenia Wam sylwetek polskich pisarek i pisarzy w formie krótkiego wywiadu. Jest to pięć pytań, na które raz w tygodniu będą odpowiadali nasi rodzimi twórcy. Na rynku wydawniczym, pośród dostępnych wielu zagranicznych pozycji, znajdziemy perełki polskiej literatury, które nie tylko dorównują, ale niejednokrotni przewyższają literaturę zagraniczną.
Przeciwstawiam się stwierdzeniu Stanisława Jachowicza, jakobyśmy chwalili cudze swojego nie znając.
Znamy i chwalić będziemy.


Zapraszam do przeczytania wywiady z Autorką, związaną dotąd z literaturą fantastyczną. Niezwykle barwna osobowość, bardzo entuzjastyczna i ciepła osoba.
Dziś świętujemy premierę nowej książki Jagny, która nosi tytuł: Testament życia i dla odmiany jest powieścią z gatunku: obyczaj. Co Wy na to? Ja uwielbiam różnorodność gatunkową u jednego autora. Jestem ciekawa Waszego odbioru tej powieści. Życzę Jagnie samych sukcesów i topki w liczących się księgarniach :-)

1. Dlaczego piszesz jednocześnie w tak różnych gatunkach?
Zawsze lubiłam czytać różnorodną literaturę i uważam, że w każdym gatunku można znaleźć perełki. Oczywiście, z fantastyką jestem silnie i od dawna związana, więc zawsze marzyłam, żeby moja debiutancka powieść wywodziła się właśnie z tego nurtu. I udało się. W lutym tego roku nakładem Wydawnictwa Dolnośląskiego ukazało się „SeeIT” będące opowieścią dystopijną. A teraz, 6 maja ma premierę powieść obyczajowa „Testament życia” opowiadająca historię dziewczyny, która w swoje osiemnaste urodziny dostaje przesyłkę od swojej nieżyjącej od kilkunastu lat matki. To, że tak różne powieści ukazują się w sumie niewielkim przedziale czasowym nie było zamierzone :) O tym zdecydował przypadek. Po prostu obydwaj Wydawcy zgłosili się do mnie w podobnym czasie.




2. Możesz opisać jak u Ciebie przebiega proces powstawania powieści?
Najpierw pojawia się impuls. To może być jakieś skojarzenie, luźna myśl w stylu „ciekawe co by to było, gdyby ludzie pokonali barierę śmierci?”. To oczywiście pierwszy z brzegu przykład :) W każdym razie myśl pada i zaczynam ją rozwijać wszędzie i w każdej sytuacji. Nieważne, czy chodzę po lesie czy wybieram jabłka w „Biedronce” :) Potem zaczyna się konstruowanie postaci. Tych najważniejszych. Na tym etapie często zaczyna mi się to wszystko śnić i w ten sposób nabierać rumieńców. A potem wymyślam scenę finałową. To jest moment, w którym siadam i zaczynam pisać. W pewnym sensie moje pisanie jest jak podróż. Wiem z kim jadę, mam kupione bilety i znam stację końcową. Nie mam natomiast pojęcia kto się po drodze dosiądzie i jak wyglądają mijane stacje ;)

3. Co według Ciebie jest najważniejsze w pracy pisarza?

Determinacja i konsekwencja. Wbrew obiegowej opinii pisanie powieści to dość wyczerpująca robota :) I to taka, w której żaden szef z batem nad człowiekiem nie stoi, więc pracę trzeba sobie rozłożyć i zaplanować samemu, by bez stresu się wyrobić przed tym strasznym dedlajnem ;) Poza tym trzeba umieć pisać i lubić pisać. Jest jeszcze to, czego pisarzowi brakować nie może, czyli wyobraźni. Bez tego ani rusz. No chyba, że piszemy literaturę faktu ;)

4. Skąd czerpiesz inspiracje?
Skąd tylko się da! Czasem wystarczy zdjęcie w gazecie, żeby z miejsca napisała mi się w głowie powieść. Bardzo dużo wnoszą oczywiście czytane przeze mnie książki, oglądane filmy, odwiedzane miejsca. Zwłaszcza to ostatnie, czyli podróże. Sam fakt zmiany otoczenia wpływa dodatnio na chęci do pisania a piękne widoki bardzo inspirują :)

5. Jakie są Twoje plany wydawnicze w najbliższym czasie?
Wkrótce ukaże się kontynuacja „SeeIT”. Powieść przeszła już prace redakcyjne i na dniach trafi do korekty. Wydanie drugiego tomu planowane jest może nawet jeszcze w wakacje. Aktualnie piszę kontynuację „Testamentu życia” a zaraz po tym siadam do trzeciego tomu „SeeIT”. W międzyczasie piszę opowiadania. Planów mam oczywiście dużo więcej, tylko jakoś doba nie chce być dłuższa ;)

1 komentarz:

  1. Jest moje ulubione zdjęcie, a na nim matka boska Rolska :). A co z powieściami w odcinkach, które zniknęły ze świeżo napisane?

    OdpowiedzUsuń

Noc, dzień, co lubię ja, co lubisz ty...

No i nas dopadło. Przeczytałam gdzieś ostatnio, że człowiek zawsze przejawiał skłonności do wyolbrzymiania swojej pozycji. I nie chodzi o p...