Chcąc jednak coś osiągnąć, trzeba się uczyć. Właściwie wiek nie jest istotny, uczymy się każdego dnia. Sztuką jest tylko tę wiedzę wykorzystać w mądry sposób, na przykład jako budulec...
Moim budulcem są obserwacje. Nie trudno zgadnąć, że środowisko wydawnictw, pisarzy, jak każde inne pełne jest ciemnych zaułków, zakamarków, w które lepiej nie wchodzić oraz dróg, którymi wręcz należy podążać. A jak dokonać wyboru? Ja stawiam na obserwacje. Jestem obserwatorem, więc czuję się, jak ryba w wodzie...
A temat obserwacji wyjątkowo wdzięczny... Starsze koleżanki po piórze i spotkania autorskie...
AGNIESZKA LINGAS-ŁONIEWSKA
Kolejne spotkanie, kolejne wnioski...
Atmosfera. Nierozerwalny element wpływający bezpośrednio na nasze samopoczucie. Jeśli do tego samego kosza wrzucić szczyptę wyrafinowania, interesowności i egoizmu, powstanie nam mieszanka, z którą spotykamy się niemal każdego dnia, w sklepie, na parkingu, spacerze. Nie wspominając już o pracy. Powoli przyzwyczajamy się do tej rzeczywistości, bo z tym, jaka ona jest nie dyskutuje się. Sami po trosze ją kreujemy a z upływem czasu coraz bardziej zawzięcie, no chyba, że mamy wystarczająco dużo siły a nasz próg przyswajania niepowodzeń jest bardzo wysoki, by z toksyczną atmosferą walczyć. Bez względu jednak na to, czy radzimy sobie z nią lepiej, czy też zdecydowanie gorzej wierzę, że mamy świadomość, jak bardzo istotnym elementem codzienności ona jest.
A wystarczy tak niewiele….
11 marca 2016 roku wybrałam się na spotkanie autorskie Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Bardzo zależało mi na tym, by na nim być. A to dlatego, że zanim poznałam kreatorkę, posmakowałam jej twórczości. Nie przesadzę, jeśli powiem, że niemal jednym tchem pochłonęłam książkę, którą kupiłam na TK w Krakowie. Może dlatego, że zawsze byłam trochę duchem niepokornym i opisywane klimaty były mi bliskie? Nie wiem, nie zastanawiam się na tym. Pozycja zrobiła na mnie ogromne wrażenie, bo sposób przedstawienia skomplikowanego tematu okazał się bardzo bezwzględny; odarł go zupełnie z tajemniczości i starł makijaż z jego niewrażliwego oblicza. Ja lubię takie klimaty, bo i życie kolorowe nie jest. Nie wierzę w happy end stories, bo odwracają one uwagę od tego, czym w rzeczywistości potrafi zaskoczyć życie.
Oczywiście nie obyło się bez spóźnienia, co znaczy, że wpadliśmy na spotkanie ze spektakularnym hukiem. Dzieciaki obległy półki z książkami w pierwszym pomieszczeniu a ja zasiadłam na krześle i z przyjemnością oddałam się obserwowaniu…
Siedziała przede mną kobieta, która odniosła niepodważalny sukces, jej książki znikają z półek niczym świeże bułki, nazwisko współtworzy czołówkę najbardziej poczytnych autorek literatury polskiej, wspierana przez szerokie grono najwierniejszych czytelniczek dumnie nazywających się Sektą Agnes…
Rewelacja… Brakowało jeszcze barczystego ochroniarza z wymownym spojrzeniem, ale nic z tych rzeczy!
Agnieszka Lingas- Łoniewska to naturalna, ciepła i niezwykle otwarta kobieta, w której życiu istotne znaczenie odgrywa rodzina, najbliżsi i otaczający ludzie… Uśmiechnięta, opowiadała o swojej karierze i drodze, którą przebyła zupełnie, jakby dzieliła się wrażeniami w gronie swoich koleżanek i kolegów. A do tego nie mogłam pozbyć się wrażenia, że sukces, który odniosła absolutnie nie przeszkadza jej w byciu tak samo zafascynowaną tworzeniem i kreowaniem, jak zapewne miało to miejsce przy okazji pojawienia się na rynku jej pierwszej książki. I to zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Bezgraniczna świeżość i satysfakcja, jaką daje zajmowanie się w życiu tym, co się naprawdę kocha.
Agnieszka Lingas- Łoniewska to naturalna, ciepła i niezwykle otwarta kobieta, w której życiu istotne znaczenie odgrywa rodzina, najbliżsi i otaczający ludzie… Uśmiechnięta, opowiadała o swojej karierze i drodze, którą przebyła zupełnie, jakby dzieliła się wrażeniami w gronie swoich koleżanek i kolegów. A do tego nie mogłam pozbyć się wrażenia, że sukces, który odniosła absolutnie nie przeszkadza jej w byciu tak samo zafascynowaną tworzeniem i kreowaniem, jak zapewne miało to miejsce przy okazji pojawienia się na rynku jej pierwszej książki. I to zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Bezgraniczna świeżość i satysfakcja, jaką daje zajmowanie się w życiu tym, co się naprawdę kocha.
Muszę wspomnieć jeszcze, że otrzymałam kilka cennych wskazówek i autograf na wygranej w konkursie książce. I za to wszystko jestem niezmiernie wdzięczna...
A czego się nauczyłam?
1. 1. Najważniejsze w życiu to robić to, co się kocha i nie zapominać o tych, dzięki którym stało się to możliwe.
Piękne słowa.
OdpowiedzUsuńA ochroniarz był... Za biurkiem w pierwszym pomieszczeniu Piotr-bibliotekarz pilnował aby wszystko było w porządku. :-)
Przy najbliższej okazji przeproszę pana Piotra za swoją nieuwagę 😊
OdpowiedzUsuń