Na naukę nigdy nie jest za późno- Anna Kasiuk


24 marca 2017 roku miałam ogromną przyjemność gościć w Radiu dla Ciebie. Od tego czasu minęło już kilka dobrych tygodni, ale wciąż pamiętam napięcie towarzyszące temu wydarzeniu. Radio od zaplecza wygląda zupełnie podobnie do innych miejsc, do których udajemy się. A jednak jest to coś, ten drobny element, który odróżnia je od innych. Szczelnie pozamykane drzwi, ogromne konsole, które niosą wiadomości, muzykę w świat, prosto do uszu odbiorców. Tu, pomyłka staje się automatycznie wiadomością publiczną, nie można jej cofnąć, zupełnie jak wydarzeń, które zapisują się w życiu nieodwracalnym wspomnieniem. Poznałam Annę Matusiak-Rześniowiecką, która prowadziła wywiad najpierw z Iloną Adamską, niebywale otwartą, szczerą i utalentowaną kobietą, wydawcą I.D. Media, właścicielką Imperium Kobiet, Law Business Quality i szefową Agencji PR. Możecie sobie jedynie wyobrazić mój stres, kiedy usłyszałam Ilonę na antenie. Ta kobieta ma głowę pełną pomysłów, jej życie jest jedną wielką pasją! Słuchałam i podziwiałam. Szczerze. Dobrze, że wśród nas są ludzie, którzy spełniają swoje najskrytsze marzenia, kreują poglądy innych, wskazują kierunki i pokazują świat z tej lepszej strony.

A później nastał mój czas. Spięta niebywale ruszyłam korytarzem, weszłam do niedużego pokoiku i zapomniałam o stresie! Ania okazała się perfekcjonistką w najmniejszym szczególe. Nasza rozmowa oscylowała wokół Łowisk, magii i tego, co nadaje życiu sensu, a mianowicie pasji. Zanim spostrzegłam, mój czas antenowy dobiegł końca, a mnie wciąż pozostało tak wiele rzeczy do  opowiedzenia! Dobrze jest mieć swoją pasję, dzielić to, co się kocha z ludźmi, którym moja praca daje radość.
Podobało mi się. Bardzo przyjemnie było porozmawiać, opowiedzieć o sobie i swojej wielkiej nowo odkrytej miłości, jaką jest pisanie. Załączam Wam link, gdybyście mieli ochotę posłuchać. I wiecie co? Ten świat radiowy wcale nie jest taki zły, wystarczy wiedzieć, czego się od życia oczekuje i być pewnym swoich racji.
A moi chłopcy siedzieli w samochodzie i słuchali....  z racji pory, a może skupienia, sen zmorzył najmłodszego mężczyznę. 


A zaraz po wizycie w RDC odbyło się spotkanie w wyjątkowym miejscu, jakim jest Szynk Praski.  
      
 29 marca 2017 roku o godzinie 18, zaprosiłam moich Czytelników do miejsca, które opisałam w II tomie sagi Łowiska. Praga, jej wyjątkowa atmosfera, wilgotne od deszczu ulice i ten dreszczyk emocji powodowany widokiem zniszczonych kamienic, śladami po kulach znaczącymi budynki wspomnieniem minionych wydarzeń. Sam Szynk Praski to miejsce bardzo klimatyczne. Stare stoły, krzesła przypominające moje dzieciństwo, pięcioramienny wieszak i ten obraz… Śniadanie wioślarzy Renoira. Kiedy dzień wcześniej przygotowywałam się do tego spotkania, przyszło mi do głowy, że powinnam przedstawić zebranym kilka faktów związanych z życiem moich bohaterów. I z każdą chwilą, kiedy spisywałam je, uświadamiałam sobie, jak wiele wspólnego miał Szynk Praski, wiszący nad barem obraz i moi bohaterowie… Matylda bowiem urodziła się tego samego roku, kiedy maestro Renoir skończył pracę nad swoim dziełem. Ojciec Majki urodził się tego samego roku, co mój tato, Robert zaś wtedy, kiedy moja siostra.. A Łodziska, które mijam po drodze na Mazury? Czy nie sądzicie, że to wszystko jest w jakiś sposób powiązane? Nijak nie przykładałam do tego palca a w zbiegi okoliczności nie wierzę. Może stałam się tylko nośnikiem historii, która rozegrała się gdzieś tam na mazurskiej wsi, z dala od wścibskich oczu sąsiadów. Kto to wie.

W każdym razie, spotkanie przebiegało w bardzo miłej, przyjaznej atmosferze. Żartowaliśmy, wspominaliśmy a do tego zajadaliśmy się pysznym poczęstunkiem przygotowanym przez naszych gospodarzy. To był bardzo udany wieczór. Moja Julia, co zaskoczyło mnie niebywale, opowiedziała publicznie o projekcie Bokser, którego mam być wykonawczynią i wdała się w gorącą dyskusję najpierw z moim przyjacielem Arturem a później znalazła wspólny temat z Alkiem Rogozińskim. 

Bariera pokoleń zadrżała w posadach, kiedy obydwoje, zupełnie, jakby tylko to liczyło się, rozprawiać zaczęli o twórczości Julki a potem Ich ogromnej idolce Magdzie Gessler. Atmosfera to ludzie, przekonałam się o tym po raz kolejny.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Noc, dzień, co lubię ja, co lubisz ty...

No i nas dopadło. Przeczytałam gdzieś ostatnio, że człowiek zawsze przejawiał skłonności do wyolbrzymiania swojej pozycji. I nie chodzi o p...