pięć pytań do... Anity Scharmach


Wpadłam na pomysł przybliżenia Wam sylwetek polskich pisarek i pisarzy w formie krótkiego wywiadu. Jest to pięć pytań, na które raz w tygodniu będą odpowiadali nasi rodzimi twórcy. Na rynku wydawniczym, pośród dostępnych wielu zagranicznych pozycji, znajdziemy perełki polskiej literatury, które nie tylko dorównują, ale niejednokrotni przewyższają literaturę zagraniczną.
Przeciwstawiam się stwierdzeniu Stanisława Jachowicza, jakobyśmy chwalili cudze swojego nie znając.
Znamy i chwalić będziemy.


Dzisiejszym gościem jest Anita Scharmach. Kobieta niezwykle wrażliwa, pisarka, mama, żona i oddana braciom mniejszym opiekunka. Pamiętacie dwie znajdy, których życie uratowała Jej miłość? To Halinka i Ferdzio. Anita jest również fanką fotografii. Jej prace znajdziecie na instagramie oraz Fb. Oczywiście gorąco zapraszam na profil autorki.
A teraz pytania:


1. W swoich powieściach bohaterowie mieszkają w Trójmieście, czy to również Pani miejsce na Ziemi?
Mieszkam w Gdyni, dlatego łatwiej jest mi pisać o miejscach, które znam.Czy to jest moje miejsce na Ziemi? Hm, moje miejsce jest tam, gdzie moja rodzina. Jeśli byłby to drugi koniec świata i miałabym mieszkać tam z bliskimi, dokładnie tam byłby mój zakątek.


2. Czy łatwo było wydać Pani pierwszą powieść?
To tak jak z rozmową kwalifikacyjną. Składasz CV potencjalnemu pracodawcy i albo zaproszą Cię na rozmowę, albo nie. Albo spodobasz się Ty i spełniasz warunki pracodawcy, albo nie. Tak też było w moim przypadku. Napisałam powieść, wysłałam do Wydawcy i najprawdopodobniej spodobała się na tyle, że postanowili ją wydać. Z tego "angażu" wydane zostały cztery moje powieści, ale jak mawiał Einstein "obłędem jest powtarzać w kółko tą samą czynność oczekując innych rezultatów", dlatego podjęłam decyzję o wysłaniu powieści do Wydawcy, który spełniłby moje warunki i tym samym zasiliłam grono autorów z Wydawnictwa Prószyński i s-ka.



3. Czy oprócz pisania, ma Pani jakąś pasję?
Owszem. Lubię fotografować, choć jestem amatorem. Uszczęśliwia mnie kropla deszczu na liściu, którego zieleń cieszy oko, czy wschód słońca nad morzem. Jestem w stanie wstać skoro świt i udać się na plażę, aby powitać dzień. Staram się to wszystko co widzę uchwycić w okienko aparatu i zachować na dłużej. Nigdy jeszcze nie fotografowałam ludzi, ale i na to pewnie przyjdzie pora, choć mam wrażenie, że to są zdjęcia udawane. Przecież słońce czy kwiat nie pozują, po prostu są i to jest w tym najpiękniejsze. Natomiast zwierzęta są wdzięcznymi modelami do fotografowania. Nie udają. Są fantastyczne. Lubię też pisać wiersze, ale te chowam do szuflady. W powieści "Mogę wszystko" próbowałam przemycić kilka, jednak wydaje mi się, że lepiej czułyby się w osobnym tomiku, niż poutykane między kartami powieści obyczajowej. Może kiedyś pokuszę się o wydanie tomiku, kto wie? Przecież marzenia należy spełniać.




4. Gdyby miała Pani opisać swe życie jednym cytatem, jak on by brzmiał?
Ciężko w kilku słowach zmieścić cały swój świat, jest jednak cytat który bardzo lubię. Są to słowa niezwykle mądrego człowieka Alberta Einsteina, którego sentencje bardzo cenię:"Są dwie drogi, aby przeżyć życie. Jedna to żyć tak, jakby nic nie było cudem. Druga to żyć tak, jakby cudem było wszystko."



5. Plany na przyszłość?
Po prostu cieszyć się życiem, spełniać się w roli mamy, napisać mnóstwo powieści, najlepiej bestsellerowych😁, być szczęśliwym,
zdrowym Człowiekiem.


2 komentarze:

  1. GRAŻYNA KOWALIK29 czerwca 2019 02:51

    Z przyjemnością dowiedziałam się nieco więcej o Autorce. Od niedawna zaczęłam znajomość z twórczością Pani Anity. "Zaraz wracam" oraz "Smaki życia" od których zaczęłam bardzo przypadły mi do gustu. Teraz niebawem zacznę "Mogę wszystko".To na tę chwilę wszystko co znalazłam w naszej bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za miłe słowa, pozdrawiam Anita Scharmach

    OdpowiedzUsuń

Noc, dzień, co lubię ja, co lubisz ty...

No i nas dopadło. Przeczytałam gdzieś ostatnio, że człowiek zawsze przejawiał skłonności do wyolbrzymiania swojej pozycji. I nie chodzi o p...